Sz. P.
Maciej H. Grabowski
Minister Środowiska
dot. projekt rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne
Szanowny Panie Ministrze,
W związku z planami zniesienia moratorium na pozyskanie łowieckie łosia pozwalam sobie w ramach konsultacji społecznych na przesłanie opinii Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży w sprawie projektu rozporządzenia przywracającego polowania na ten gatunek.
Zniesienie moratorium na odstrzał łosi było w ostatnim okresie dość często dyskutowane w różnych gremiach, w tym z udziałem środowisk naukowych. O ile większość stron zaangażowanych w tę dyskusję nie negowało konieczności przywrócenia pozyskania łowieckiego łosia, o tyle zasady użytkowania tego gatunku mają ogromne znaczenie dla zrównoważonego zarządzania i zachowania trwałości populacji łosia.
W projekcie rozporządzenia określono obszary, na których wykonywane będzie polowanie, wskazując w uzasadnieniu na pokrywanie się tych obszarów z terenami „zasiedlonymi przez łosie w ilościach równych lub większych 5 osobników na 1000 ha gruntów leśnych lub bagiennych”. Takie zagęszczenia rzeczywiście występują, lecz dotyczą one określonych obszarów (nadleśnictw), na których prowadzono liczenia, a nie całego wskazanego obszaru. Metody szacowania liczebności w przypadku gatunku takiego jak łoś, występującego skupiskowo, migrującego sezonowo i charakteryzującego się niskimi, w porównaniu do innych ssaków kopytnych, zagęszczeniami, są obarczone bardzo dużym błędem. Metoda pędzeń, która jest stosowana do inwentaryzacji populacji łosia na wielu obszarach przy w/w cechach rozmieszczenia populacji ssaków kopytnych, generuje błędy dochodzące do 200% (Borkowski i in. 2011. Drive counts as a method of estimating ungulate density in forest: mission impossible? Acta Theriologica 56: 239-253).
Przez ostatnie 3 lata, przy okazji immobilizacji łosi prowadzonej przeze mnie w ramach projektów „Użytkowanie przestrzeni i skład diety łosia w dolinie Biebrzy – model oddziaływania dużego roślinożercy na zbiorowiska leśne Polski” oraz „Korytarze ekologiczne łosia europejskiego Alces alces w Rezerwacie Biosfery 'Polesie Zachodnie” – identyfikacja, ochrona i koncepcja kształtowania” prowadzonych przez Uniwersytet w Białymstoku i Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie w dwóch głównych ostojach łosi (biebrzańskiej i poleskiej) miałem okazję weryfikować szacunkowe liczebności wskazywane przez administratorów terenu dla kilku nadleśnictw w tych obszarach. Prowadziłem też własne szacunki metodą „distance sampling„, która jest szeroko stosowana w inwentaryzacji zwierząt na świecie. W większości przypadków liczebności wykazane metodą pędzeń próbnych były znacznie zawyżone, a poziom szkód w uprawach i młodnikach był niższy niż należałoby oczekiwać przy wskazywanych zagęszczeniach. W niektórych nadleśnictwach leśnicy mieli rzeczywiście bardzo dobre rozpoznanie liczebności łosi, jednak były to przypadki nieliczne.
Pozyskanie, na wskazanym w rozporządzeniu obszarze, bez uwzględniania lokalnych zagęszczeń i uwarunkowań, skutkować będzie szybkim przeeksploatowaniem populacji łosia. Jest to bardzo prawdopodobne ze względu na wskazywaną ewentualność ponownego wprowadzenia moratorium na odstrzał łosi po roku 2016. Widząc perspektywę takiego ograniczenia, zarządcy populacji mogą planować wyższe pozyskanie, co przy szacunkach liczebności obarczonych wysokim błędem może skończyć się nadmierną redukcją populacji i zachwianiem jej trwałości. Co prawda wysokość pozyskania określana jest na podstawie planów łowieckich, ale głównym problemem jest właściwe oszacowanie liczebności populacji. Podobne zasady, włączając planowanie łowieckie, funkcjonowały w latach 1990-tych, co nie uchroniło jednak populacji łosia przed spadkiem liczebności do katastrofalnych stanów. W naszej ocenie przywrócenie polowań na łosie nie powinno być uwarunkowane limitem czasowym, gdyż może to prowadzić do celowej nadmiernej intensyfikacji pozyskania, wskutek czego nastąpi kolejne załamanie liczebności populacji tych zwierząt. W przypadku wystąpienia ewentualnych negatywnych skutków pozyskania, Minister Środowiska może w każdej chwili wprowadzić moratorium na odstrzał łosi.
Należy pamiętać, że polskie populacje łosia bytują w specyficznych warunkach (wysoka fragmentacja, brak ciągłości zasięgu występowania, ograniczona możliwość migracji) i nie można ich odnosić do populacji skandynawskich czy bałtyckich, jak ma to miejsce w „Ocenie skutków regulacji”. Tamte populacje charakteryzują się ciągłym zasięgiem występowania, co pozwala rekompensować zwiększone pozyskanie w populacjach lokalnych. Można to przez analogię odnieść do populacji rysia, który w Skandynawii, Łotwie i Estonii jest pozyskiwany łowiecko i mimo tego utrzymuje stabilny poziom zagęszczeń, stopniowo się rozprzestrzeniając (Skandynawia). W Polsce natomiast, mimo 20 lat ścisłej ochrony gatunku, nie zaobserwowano wzrostu liczebności i rozprzestrzenienia się populacji, co wynika z fragmentacji środowiska i populacji gatunku. Populacje na skraju zasięgu, tak jak populacja łosi w Polsce, podlegają nieco innym mechanizmom funkcjonowania niż populacje z obszarów położonych w centralnej części zasięgu, są ponadto szczególnie wrażliwe na wszelkiego rodzaju zakłócenia.
W projekcie rozporządzenia wskazano okresy polowań na byki i klępy. Skrócenie tych okresów, w przypadku klęp i łoszaków, jest ogólnie dobrym rozwiązaniem, które byłoby dodatkowym zabezpieczeniem przed nadmiernym pozyskaniem. Jednak planowane skrócenie sezonu polowań o 15 dni nie będzie miało żadnego znaczenia ze względu na stopień zaawansowania ciąży (jak podano w uzasadnieniu). Bardziej zasadne w przypadku klęp wydaje się opóźnienie sezonu polowań, niż jego skrócenie, co wynika z biologii gatunku. Późniejsze pozyskanie klęp daje większe szanse przeżycia łoszaków przez nie prowadzonych, gdyż u tego dużego gatunku, potomstwo dłużej pozostaje pod opieką matek, a wzrost wielkości ciała jest relatywnie mniejszy niż w przypadku mniejszych gatunków takich jak jeleń, daniel czy sarna. Skrócenie tego okresu o 15 dni, ze względu na zaawansowanie ciąży ma niewielkie znaczenie. W przypadku niektórych gatunków chronionych, takich jak żubr, Ministerstwo oraz GDOŚ wydają decyzje dopuszczające odstrzał krów tego gatunku do marca i nie wzbudza to zbytnich kontrowersji. W naszej ocenie opóźnienie sezonu polowań powinno obejmować również byki. Zapewniłoby to niezakłócony przebieg rui w pierwszym jej okresie, co mogłoby mieć prawdopodobnie pozytywny wpływ na poziom rozrodu i udział „mocnych” byków w zapłodnieniu.
Łoś jest gatunkiem o dużym znaczeniu, zarówno w sensie pozytywnym (atrakcja turystyczna, trwały element zbiorowisk leśnych i bagiennych) jak i negatywnym (szkody w lasach, kolizje drogowe) a zarządzanie populacjami tego gatunku poprzez ewentualne pozyskanie łowieckie wzbudza emocje różnych środowisk, co było obserwowane przy okazji odstrzału łosi do celów naukowych sprzed kilku lat. Wysoka ostrożność przy wznawianiu użytkowania łowieckiego łosia pozwoli uniknąć konfliktu z zaangażowaniem mediów, a dochodzą już do nas takie sygnały. Ważne jest zatem bardzo zrównoważone i transparentne planowanie pozyskania łowieckiego na zasadach proponowanych w „Strategii ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce” przygotowanej przez zespół pod kierownictwem prof. M. Ratkiewicza na zlecenie Ministerstwa. Mam nadzieję, że zarówno uwagi zamieszczone w tym piśmie jak i tocząca się już na łamach prasy i w portalach informacyjnych dyskusja, pozwoli na rozważne podejście do kwestii pozyskania łowieckiego łosia, gdyż nie ma powodów, aby powtarzać błędy w gospodarowaniu tym gatunkiem z przeszłości.
Z poważaniem,
Dr hab. Rafał Kowalczyk
Dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN